Żyjemy w tak osobliwym regionie, jakby na końcu pewnej części świata. Do granicy mamy tylko 50 km. A jak wielu z mieszkańców Podlasia było kiedykolwiek na Białorusi?
Do wyprawy w tym kierunku skłonił nas artykuł Kuriera Porannego z 2004 roku "Koniec torów, koniec świata". Chcieliśmy zobaczyć co zmieniło się w tym miejscu i zobaczyć "bramę do innego świata" z napisem MIR.
Dotarcie do wsi Cisówka i Brzeziny zajmuje niecałą godzinę. Krótki spacer wzdłuż torów (na tym odcinku są już szersze od europejskich), którymi można dotrzeć aż do Władywostoku i docieramy do tabliczki "Pas drogi granicznej". Dalej już pójść nie możemy.
Niestety nie wzięliśmy ze sobą lornetki, ale z tej odległości wydaje się, że napisu "MIR" na granicy już nie ma.
Przemieszczamy się nad zalew Siemianówka. Wieje silny wiatr, fale na wodzie i łódki na brzegu tworzą specyficzny klimat. Zaskakuje nas łatwość napotkania rzadkich gatunków ptaków, z którymi kojarzyła nam się bardziej Dolina Biebrzy.
Jeżeli będziecie przytłoczeni weekendowym szałem zakupów, zachęcamy Was do wycieczki na "granicę dwóch światów".
Linki do artykułu z 2004 oraz ornitologiczny przewodnik Zalewu Siemianówka:
www.poranny.pl/koniec-torow-koniec-swiata
www.turystyczna.narewka.pl/…/f…/foldersiemianowka.pdf