Kilka tygodni temu, przy okazji pierwszego śniegu tej zimy, mieliśmy przyjemność testować kolejny hybrydowy model Renault.
Renault Captur jest już dobrze znanym z naszych dróg crossoverem, który doczekał się hybrydowej wersji Plug-in - czyli z możliwością ładowania z gniazdka lub stacji.
Auto może się podobać, szczególnie w tym połączeniu kolorów. Wnętrze jest bardzo przyjemne i dobrze wyciszone. Komfort jazdy również możemy wysoko ocenić. Niestety bagażnik stracił prawie 1/3 objętości na rzecz umieszczonych pod podłogą akumulatorów. To w niektórych sytuacjach może sprawić problem.
Captur napędzany jest benzynowym silnikiem o mocy 92 KM, wspieranym przez 67 konny silnik elektryczny. Takie połączenie zapewnia bardzo żwawe poruszanie się po miejskich ulicach.
Oczywiście jest możliwa jazda w trybie wyłącznie elektrycznym. Teoretycznie powinniśmy przejechać na prądzie ok. 40-50 km i wydaje się, że latem będzie to możliwe. Jednak zimą z powodu technicznych uwarunkowań, silnik spalinowy pomaga czasem elektrykowi uruchamiając się nieoczekiwanie (lub przy mocniejszym naciśnięciu gazu).
Dlatego nie jesteśmy w stanie podać rzeczywistego przebiegu w trybie PURE. Aby to zweryfikować, potrzebowaliśmy więcej czasu na testy 😀
Auta hybrydowe coraz bardziej przekonują do siebie. Nocne ładowanie (ok. 4-5h) wystarczy już, aby przeciętny białostoczanin przemieszczał się przez cały dzień na prądzie. A jeśli w pracy macie możliwość "podpięcia się" do gniazdka, to zasięg zwiększy się dwukrotnie 🙂
Dziękujemy Motozbyt Renault i Dacia za użyczenie tego ciekawego auta do testów 👍